niedziela, 14 kwietnia 2013

Jakaż byłam głupia

No i mnie zostawił. Teraz kiedy jest najgorzej. Paradoksalnie noc taka piękna. Całej naturze nić się nie stało,  że ktoś mnie opuścił.
Chciałam tyle rzeczy mu powiedzieć i poprosić żeby mi wyżuł gumę, bo mnie samą to boli, a zaklejam nią aparat gdyż nawet wosk podrażnia. Nie zrobię tego, ani nic innego.
Pierwsza myśl jaka się pojawiła to "Mam za swoje".
Ale za co? Za to, że zaufałam. Za to, że pokochałam. Za to, że potrzebowałam. Mam za swoje.
To zawsze przychodzi niespodziewanie. Nie można się przygotować. Miał być tym, który mnie nie zostawi.
Widocznie się nie nadaję.

sobota, 13 kwietnia 2013

Nie płacz, tylko dziekuj, zawsze może być gorzej

Założyli mi górny aparat i niestety radość szybko się skończyła. Dostałam jakiegoś strasznego zapalenia jamy ustnej, tam gdzie mnie zadrapali mam dziś nadżerki z pęcherzykami wypełnionymi białym płynem, a cała reszta piecze, złuszcza się. Nie mogę nawet mówić, jedzenie to tortury.
Prawdopodobnie to skutek brania antybiotyku albo alergia. Wolę to pierwsze bo znaczy że przejdzie. Alergia to niestety ściąganie aparatu i zakładanie droższego, przy czym nie mam już odłożonych pieniędzy, więc to byłyby spore kłopoty.

Boli jak diabli, ale tyle już przeżyłam, cierpię w milczeniu - i tak nie mogę mówić. |Pan Wielki się dziś rozpłakał, bo już nie może tego znieść: moich "urojonych" problemów, kota który jest kotem i zachowuje się jak kot oraz tego, że nie wychodzimy bo mnie boli i brak śniadań rano przed pracą zarobionych moimi rękami.

Pan Wielki niedawno skaleczył się w palec i zrobił się podskórny krwiaczek, goi się to wolno ale goi, palec nie odpada Pan jednak bardzo był tym zaaferowany, jakby jutro mieli amputować. Skakałam koło niego, smarowałam maścią.
Przykre jest, to że człowiek nie może mówić, podobno bliska osoba "nie może tego znieść". Nie ma żadnej empatii. Ja nie mogę sobie odpocząć, wyjść, napić się piwa. Mam w ustach jedną wielką ranę, wierzę że to minie, ale gdy przychodzi ból nigdy nie możemy być pewni czy nie będzie gorzej.
Dentystka jak mnie zobaczyła od razu skierowała do poradni specjalistycznej - "Jest bardzo źle, ja tu nie pomogę". Ortodonta odpisał ma maila w weekend i nawet szukał mojego telefonu w sieci, niestety nic nie poradzimy do wyników testów alergicznych, które będą najwcześniej w czwartek.

Stwierdzam, że to od Pana Wielkiego dziś już było za dużo. Życie to nie same wzloty, zdarzają się kryzysy. Nie ma pytania "czy" jest tylko "kiedy". Także życzę mu, by kiedy Jego kryzys nadejdzie, miał obok siebie kogoś kto go potrzyma za rękę, a nie kopnie w dupę.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Jestem wredna dla studentów.

Tak to już ze mną jest, że na problemy w związku reaguję autoagresją.
Wciąż trudno na tym poprzestać, ale wygląda na to że mój ból jest psychogenny. Lekarze nie wykryli żadnej przyczyny organicznej, mimo to wciąż boli.
Dziś znów zostałam sama i pobiegłam myślami tam, gdzie to się wszytko zaczęło. Nie wygląda to dobrze i coraz mniej znajduję powodów by być tu gdzie jestem i z kim jestem. Ja bym chciała, ale on  nie chcę. Kocham i bym poszła dalej, a druga strona ugrzęzła jak ogromny głaz na dnie rzeki. Szarpie się z nim tak, co jakiś czas podtapiam, krztuszę i brakuje mi już sił. Wykańczam się.
Jest ze mną coraz gorzej - przyznajmy to.
Sytuacja się powtarza. Scenariusz znany. Pojawiają się kłopoty, ja mizernieje, a Pan oddala się w sile coraz bardziej. Jakby wysysał energię.
Stop! To nie moja wina! Kłopoty były pierwsze.
No i wyglądam, czuję się z tygodnia na tydzień coraz marniej. Kto by chciał mieć cień człowieka za żonę?
Nikt.
Nie umiałam tego skończyć jak były siły i zdrowie, tak mi psychika pomaga, kończy to sama.
Nie wiem co teraz zrobię. Tak bardzo chciałam i chcę, ale pewnie nic. Będę. Pewnie nawet odzyskam wigor, humor i będę tryskać zdrowiem, promienieć. Szkoda, że w pojedynkę.

Jestem też wredna dla studentów, bo mnie wkurzają, o! Boli w jamie ustnej, nic to, że tylko psychika, boli żywo,a oni każą mi mówić. Nawet mówienie boli. Ale przestanie.